Nie trzeba być ekonomistą, aby jasno widzieć, że idą ciężkie czasy. Wystarczy wejść do sklepu i zrobić zakupy, a potem spokojnie postarać się opłacić domowe rachunki. Spokojnie to słowo na wyrost, bo trudno jest się tak zachowywać, gdy widzi się, o ile wszystko podrożało. Szczególnie trudno może być za chwilę tym wszystkim, którzy spłacają wieloletni kredyt hipoteczny. Jak się przygotować?
- Nadpłacaj, gdy tyko masz z czego
Nieważne, czy to sto złotych, czy tysiąc. Po prostu zawsze, gdy wpadną ci w ręce dodatkowe pieniądze, przeznaczaj je na spłatę kredytu. Nieważne, że przy kwocie ogólnej ta jedna stówka zdaje się być błahostką. Ziarnko do ziarnka… i zbierze się rata, a to może się bardzo przydać, gdy przyjdzie miesiąc, w którym będzie trochę ciężej. - Sprawdzaj bank
Realia na rynku zmieniają się błyskawicznie i to, że udało ci się skorzystać z najlepszej dostępnej na rynku oferty pożyczki, wcale nie oznacza, że nadal jest ona najlepsza. Wierność bankowi nie popłaca, dlatego raz na kwartał poświęć chwile i sprawdź, czy nie warto refinansować kredytu albo przenieść do innego banku. - Dbaj o wielkość poduszki finansowej
Każdy, ale to każdy powinien mieć poduszkę zabezpieczenia finansowego, czyli oszczędności, które pozwolą na pokrycie kilku miesięcznych wydatków, gdy tylko w domu zabraknie dochodów. W przypadku tych, którzy mają kredyt hipoteczny, zwykła poduszka, która wystarczy na pokrycie wydatków w ciągu trzech miesięcy to zbyt mało. Zdecydowanie powinieneś dać sobie przynajmniej pół roku na ewentualną zmianę miejsca zamieszkania, po to, by znaleźć prace. Pół roku wystarczy, aby sprzedać mieszkanie bez większych strat. - Czytaj to, co pisze twój bank
To często wielostronicowe lektury, złożone z pisma głównego i całej książki aneksów do regulaminów. Tylko naprawdę nie odpuszczaj tej lektury, bo może cię to drogo kosztować, nawet jeśli to tylko korespondencja elektroniczna. Banki to nie instytucje charytatywne, a ich pracownicy także nie są zachwyceni tym, co wyczynia bank centralny. Tylko oni są w stanie zrekompensować sobie straty, niestety twoim kosztem. - Staraj się, jak najszybciej pozbyć kredytu
To niełatwe, ale im szybciej spłacisz kredyt, tym szybciej zyskasz tzw. święty spokój, a to bezcenne. Dodatkowo nie zapominaj, że im dłużej spłacasz, tym więcej pieniędzy oddasz w finale. Nie jest trudno się zmotywować, wystarczy z kalkulatorem policzyć, ile pieniędzy tracisz, jeśli nie spłacasz kredytu przed czasem. To naprawdę potężny kop, a więc wyraźnie widzisz, że masz powód, aby walczyć o podwyżkę i szukać dodatkowej pracy, póki zdrowie ci na to pozwala. - Kontaktuj się z bankiem
Nie zapominaj, w razie jakichkolwiek kłopotów ze spłatą, czy konieczności zawieszenia spłat na jakiś czas, zawsze najpierw skontaktuj się z bankiem. Wakacje kredytowe będą kosztowały, ale z całą pewnością mniej niż karne odsetki i monity, jeśli rata nie wpłynie w terminie. Trzymaj rękę na pulsie i gdy masz kłopoty, nie chowaj głowy w piasek, tylko rozmawiaj. Bank chce, żebyś spłacił kredyt i na pewno pójdzie na kompromis. - Ubezpiecz mieszkanie i dom
Nie daj się przekonać mądralińskim, którzy twierdzą, że przecież jeśli masz kredyt, masz też ubezpieczenia, bo bank tego wymaga. Owszem, bank wymaga, bo dba o swoje i faktycznie musisz opłacać ubezpieczenie, tylko z cesją wypłaty odszkodowania na rzecz banku. Oznacza to dokładnie tyle, że w razie pożaru czy zalania, ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, ale bankowi, a nie tobie. Ty zostaniesz bez mieszkania i pieniędzy z ubezpieczalni. Dlatego ubezpiecz się mimo wszystko.
Najbardziej mnie zaintrygował ostatni punkt dotyczący ubezpieczenia domu. Nie wyobrażam sobie, żeby dom np. spłonął a ja musiałbym nadal spłacać kredyt.